Oj, urosły nam pustułeczki - nie wiadomo kiedy i już mamy prawie dorosłe ptaszki. Minął raptem miesiąc i lada moment wyfruną z gniazda.
Smutno mi znowu będzie - tak jak kiedy odlatywały sikorki, sokoły, puszczyki, pójdźki. Na szczęście są jeszcze bociany, jest orlik. Jeszcze chwilę będziemy się nimi cieszyć i pewnego dnia i one odlecą. Ale za kilka miesięcy wrócą i będziemy cieszyć oczy ich obecnością, z wypiekami na twarzy wyczekiwać potomstwa.
Póki co pustułki jeszcze w gniazdu (chociaż ledwo tam się mieszczą). Dobrze, że mają podest - szkoda, że tak krótki. Jedna z nich dzisiaj próbowała się rozpędzić - ale po trzech krokach musiała hamować. Za to można do woli ćwiczyć skrzydła.
W pierwszej chwili wystraszyłam się, że dwie już odleciały:
Ale nie, są jeszcze, nie odleciały:
Ćwiczymy:
Offline
To prawda Basiu,pustułeczki urosły Nam na całkiem już prawie dorosłe ptaki Pozostała nam jeszcze chwila na podglądanie i one niedługo opuszczą gniazdo
Miejmy tylko nadzieję,że będą wiodły szczęśliwy pustułkowy żywot.
Dzisiaj rano w oczekiwaniu na śniadanie
A teraz zaglądam do gniazdka i.... poleciały ???
Jeszcze są
Offline
Pustulki - oszustki! Wczoraj w ciagu dnia bya juz tylko jedna,wieczorem miala towarzystwo,a dzisiaj...tez nie jest sama.
Rodzic to czy brat(siostra)?
Offline